Centrum Nemo
Centrum Spotkań Wędrowców
i Miłośników Przyrody
Góry Izerskie / Karkonosze - Dolny Śląsk - Polska

Kopaniec - Międzylesie 5 - 58-512 Stara Kamienica - Polska
tel. (48) 75-7693605 - email polen@pz.nl - www.polen-net.nl

Nemo - Westerpark 2 - 1013 RR Amsterdam - Holland
tel/fax (31) 20-6817013

OPOWIEŚĆ O DUCHU GÓR LICZYRZEPIE

I O WIEDŹMIE ADZE

 

PRZEŻYJ PODANIA I LEGENDY GÓR IZERSKICH !

KRAM Z OPOWIEŚCIAMI Z GÓRY WIEDŹM

W paśmie Karkonoszy, blisko królestwa Liczyrzepy, leżą Góry Izerskie. Jest to kraina gdzie podania i legendy są wciąż żywe, wciąż obecne i widzialne w krajobrazie. Nie są to bajki,ale prastare sagi i legendy, które wciąż jeszcze opowiadane są podczas długich zimowych wieczorów lub latem przy ognisku. Legendy są wciąż żywe, być może dlatego,że historia zapomniała o tutejszych krajobrazach i o ludziach tu mieszkających. Czas się tu zatrzymał. Jest to kraj niczyi, gdzie każdy człowiek może znaleźć i opowiedzieć swoją własne historię. Teren ten był przez wiele stuleci nieprzystępnym, pokrytym puszczą obszarem przygranicznym. Mimo to był on zamieszkały już w czasach Średniowiecza. W starych księgach znaleźć można wiele opowieści o piastowskiej twierdzy w Starej Kamienicy, w miejscu w którym znajdowało się wcześniej jeszcze sanktuarium celtyckie ze świętym źródłem i z kapliczką Wolfganga. W starych księgach odnaleźć też można wzmianki o wałach wokół Kopańca (wały, których pochodzenie okryte jest tajemnica), o zaczarowanych skałach jak Sowi Kamień, Bobrowe Skały, Diabelski Kamień oraz oczywiście Góra Wiedźm, gdzie jeszcze ciągle straszy. Pomiędzy Chromcem i Kopańcem, u podnóża Góry Wiedźm, w Międzylesiu (dawniej zwanym Rambergiem), stoi stary młyn. Tutaj właśnie powstała większość legend Gór Izerskich. Dlatego właśnie w tym miejscu polsko-holenderska fundacja Nemo zbudowała Kram z Opowieściami, w którym zbiera się, opowiada, a także przedstawia podania i legendy Gór Izerskich. Podania i legendy są znakomitym sposobem poznania krajobrazu i historii ludzi tu mieszkających. Dzięki legendom rośnie zainteresowanie i szacunek dla przyrody, historii i kultury tej jedynej w swoim rodzaju okolicy oraz ludźmi, którzy tu mieszkają i pracują. Dzięki legendom może tu nadal trwać atmosfera magii i poezji tak charakterystyczna dla tych ziem.

 TŁO HISTORYCZNE

Tereny polskich Gór Izerskich na zachód od Karkonoszy to w sensie dosłownym niczyi kraj: biała plama w sercu Europy. Od czasów wczesnego Średniowiecza obszary te należały kolejno do Polski , Czech , Austrii i Prus. Do 1945 roku był to niemiecki Sląsk. Po zakończeniu wojny Niemcy zostali stąd wysiedleni. Polacy wysiedleni z terenów dawnej Polski wschodniej zajęli ich miejsca. W czasach komunizmu nazywano ten obszar "martwym trójkątem" , bo na skutek drastycznego skażenia środowiska naturalnego szczególnie widoczne było tutaj wymieranie lasów. Te od najdawniejszych czasów rolnicze obszary dotknięte zostały w ostatnim okresie szczególnie dotkliwie przez biedę i bezrobocie. Budynki są zaniedbane, dziczeja pola uprawne. Chłopi nie są w stanie utrzymać się z pracy na roli i z hodowli zwierząt. Te ziemie ucierpiały na skutek ustawicznych wojen oraz gospodarki komunistycznej. Ale nie tylko. Decyzje ekonomiczne krajów Wspólnoty Europejskiej spowodowały w ostatnich latach skutki jeszcze tragiczniejsze: całkowite zwichnięcie lokalnej gospodarki, a w rezultacie utratę poczucia własnej wartości u ludności, utratę szacunku dla krajobrazu, żywej przyrody i dla charakteru monumentalnych wiosek. Tragizm historii dobrze uwidacznia się w krajobrazie oraz w sposobie,w jaki ludzie go doświadczają. W Europie Zachodniej "blizny w ciele krajobrazu ", czyli ślady po ranach, jakie danym ziemiom zadała historia, są na ogół usunięte, przykryte, schowane w muzeach. W Górach Izerskich te blizny przeszłości sa wciąż widoczne, wciąż na powierzchni. Blizny przeszłości zdają się tu krystalizować podobnie jak mineraly w najprzedziwniejsze kształty. W tym odizolowanym od świata zakątku także i czas uzyskał więcej wymiarow, zakrzepnął zdałoby się w nieznane i nieoczekiwane formy. W tym niczyim krajobrazie wędrowiec staje się podróżnikiem poprzez czas, przemierza on miejsca mityczne. Wędrując pomiędzy bliznami w krajobrazie odkrywa on pradawne sagi i legendy, znajduje też opowieść własnego życia. Dzięki starym i nowym opowieściom możemy na nowo wzbudzić zainteresowanie i szacunek dla tej niezwykłej okolicy ukrytej w samym środku Europy. Możemy je wzbudzić nie tylko u miejscowej ludności,ale także u mieszkańców zza miedzy, u gości zza granicy. A przynajmniej takie są intencje polsko-holenderskiej fundacji Nemo.

SKĄD SIĘ BIORĄ OPOWIEŚCI ?

U podnóża Góry Wiedźm, obok wielowiekowej lipy jest stara studnia. W zeszłym roku zaczęliśmy w niej kopać. Pierwszymi wykopaliskami byty buteleczki po lekarstwach i czaszki zwierząt. Pod nimi znaleźliśmy różne stare przedmioty gospodarstwa domowego, śmiecie z dawnych czasów. W głębszych warstwach błota ukryte były różne inne dziwne przedmioty - kamienie z barwnymi kryształami, koraliki i niemożliwe do zidentyfikowania przedmioty. Okazało się, że studnia jest pełna opowieści i zagadek.

Nadal szukaliśmy źródeł, które pozwoliłyby nam wzbogacić wiedzę o historii nasze okolicy i po wielu żmudnych poszukiwaniach dotarliśmy do pewnego starego człowieka, który kiedyś mieszkał w naszej wiosce. Człowiek ten opowiedział nam, że słyszał od swego dziadka iż dawniej straszyło przy naszej Górze Wiedźm i że istniały tam podziemne korytarze. Pokazał nam też starą księgę, którą, jak mówił dostał od swego dziadka. Była to wersja z nieznanymi opowieściami o Liczyrzepie i o wiedźmach. W księdze była też mapa naszej okolicy pełna dziwnych nazw i dziwnych znaków. Księga ta i mapa okazały się źródłem bezcennych informacji, bo zawierały zupełnie nieznane nam wersje opowieści o Liczyrzepie. Także w naszej własnej wiosce rozmawialiśmy z polskimi mieszkańcami, słuchaliśmy opowieści z ich życia. Od nich to dowiedzieliśmy się o dziwnych zjawiskach związanych z nasza górą. Okazało się że w lesie pokrywającym Górę Wiedźm rosną pewne grzyby szczególnie poszukiwane i chętnie zbierane przez kobiety z wioski. Dowiedzieliśmy się poza tym, że nad Górą Wiedźm częściej niż gdzie indziej szaleją burze z błyskawicami i z piorunami oraz że śnieg leży na niej znacznie dłużej niż gdzie indziej. Zebraliśmy tyle opowieści, że zbudowaliśmy z nich Kram z Opowieściami. Kram, w którym opowiadamy historie i legendy, w którym po legendach i opowieściach wędrujemy jak po ścieżkach krajobrazu. Bo opowieści i legendy należą do miejsc, w których powstały. Będziemy je też pokazywać jako przedstawienia teatralne, będziemy ich doświadczać i przeżywać na nowo. Studnię, w której kopaliśmy i od której wszystko się zaczęło nazwaliśmy 'Studnią Opowieści". Opowieści same wypływaja na powierzchnię!

 

OPOWIEŚĆ O DUCHU GÓR LICZYRZEPIE

I O WIEDŹMIE ADZE

Dawno, dawno temu w pobliżu Gór Karkonoskich mieszkał w zamku w Starej Kamienicy książę śląski Bolesław . Pochodził on z królewskiego rodu Piastów, rodu do którego należały też tereny wokół Gór Karkonoskich. Piastom udało się zjednoczyć w silną państwowość ziemie w przybliżeniu równe obszarom dzisiejszej Polski. Najmłodsza córka Bolesława miała na imię Aga. Aga stroniła od spraw, które pochłaniały życie jej braci Władysława, Bolesława i Mieszka. Nudziły ja spory i wojny, które żądni władzy bracia toczyli ze sobą. Już jako dorastająca dziewczyna była Aga urzeczona tajemnicza przyrodą Gór Izerskich. Góry Izerskie pokryte były w owych czasach dziewiczą puszczą, do której nikt nie odważał się wchodzić głębiej niż na jej skraj. Bo też nigdy nie wrócił żaden ze śmiałków, którzy zapuścili się w górskie ostępy. Ludzie opowiadali, że w puszczy mieszka Duch Gór. Duch Gór pokazywał się ludziom w różnych postaciach jako nagły tuman mgły, jako gwałtowna burza, czy jako zawieja śnieżna. Innym znowu razem jako starzec z długą brodą i z laską. Starzec, który podawał się za przewodnika zbłąkanych wędrowców lecz zamiast wyprowadzić ich na właściwą drogę, zaciągał do ciemnych grot ukrytych we wnętrzu gór, gdzie do końca życia musieli kuć młotami w poszukiwaniu cennych kamieni. Duch Gór miał bowiem pod ziemią ogromne królestwo pełne rozległych, niekończących się korytarzy. Na samym dnie najgłębszej z grot było źródło, z którego tryskała wrząca woda.Było to źródło Wody Życia, wody której Duch Gór zawdzięczał swą czarodziejską siłę i nieśmiertelność. Duch Gór nie miał jeszcze wtedy imienia, ale wszyscy straszliwie się go bali.

Duch Gór czuł się bardzo samotny. Z zazdrością patrzył, jakie to wspaniałe gospodarstwa, jakie młyny pobudowali ludzie w Górach Izerskich, a zwłaszcza w okolicach Starej Kamienicy . Właściwie to Duch Gór chciał żyć tak jak ludzie, chciał mieć żonę dzięki której mógłby doznać ludzkich uczuć. Użył więc swej siły czarodziejskiej i przybrał postać przystojnego rycerza na koniu. W takiej postaci ukazał się młodej księżniczce Adze ze Starej Kamienicy. Aga zbierała właśnie grzyby na Rambergu. Duch porwał ją i uprowadził do swego królestwa.

Duch Gór zbudował dla Agi wspaniały zamek, który potem zamienił się w skałę przez ludzi nazwaną Zamkiem Wieczornym i powierzył Adze wszystkie tajemnice gór. Zapoznał ją z mową zwierząt i z tajemnicami ziół, wprowadził w świat duchów ognia, kamieni, wiatrów i wody. Pozwolił też pić księżniczce ze źródła Żywej Wody. A Aga z kolei pokazała Duchowi Gór jak uprawiać zboża, nauczyła go sztuki ogrodnictwa, uprawy jarzyn, a zwłaszcza rzepy. Nauczyła go też prząść nici z owczego runa i tkać z nich ubrania. Pokazała jak ludzie żyją, jak rozmawiają, jak się śmieją. Aga miała piękny głos i każdego dnia śpiewała dla Ducha Gór. I tak to Duch Gór upodabniał się coraz bardziej do ludzkiej istoty.

Z wieży Zamku Wieczornego Aga mogła dojrzeć wioski należące do posiadłości jej ojca. Patrzyła na nie często, bo nadal tęskniła za światem ludzi i nadal trochę się bała nieokrzesanego Ducha Gór. Ale Duch Gór uczłowieczył się już tak bardzo, że postanowił poślubić Agę. Aga odmawiała swej ręki. Nie raz, nie dwa, ale sześć razy dała mu kosza. Za siódmym razem już nie mogła mu odmówić i wiedząc o tym, wymyśliła sposób żeby zyskać na czasie.

Obiecała Duchowi, że wyjdzie za niego za mąż, ale najpierw Duch musi dokładnie policzyć wszystkie rzepy rosnące na polu. Uszczęśliwiony Duch zaczął dniem i noca liczyć rzepy i stale nie mógł się ich doliczyć. I dlatego właśnie nazwano go Liczyrzepą. Nie czekając na wynik obliczeń Aga uciekła z Zamku Wieczornego do zamku swych rodziców. Ale okazało się, że w Stare Kamienicy mieszkają już inni ludzie.

W świecie duchów bowiem panuje inny czas. Rodzina Agi wymarła - już przed wieloma stuleciami .Na zamku w Starej Kamienicy mieszkała teraz hrabiowska rodzina Schaffgotschów. Najpierw wydzierżawili oni ziemie od polskich królów, potem stali się jej właścicielami. Sprowadzili oni osadników z zagranicy: rolników, a także rzemieślników, tkaczy i szklarzy. Polska podzielona była wtedy na księstwa dzielnicowe. Śląsk zajęty został przez króla czeskiego, ale Karkonosze wraz z Górami Izerskimi pozostały własnością rodu Schaffgotschów. Był to okres rozkwitu kulturalnego całego obszaru wokół Karkonoszy.

Miłość do księżniczki Agi uczłowieczyła Liczyrzepę, ale jednocześnie spowodowała znaczna utratę jego sił magicznych. Nie mógł się już sprzeciwiać temu, że ludzie wyrąbywali prastarą puszczę i na jej miejscu zakładali szkółki leśne: choinki sadzone równo, rząd za rządkiem ażeby wyrosły z nich drzewa potrzebne do budowy domów, dla przemysłu, dla hut szklanych, do ogrzewania domów. Kiedy Liczyrzepa zrozumiał, że został oszukany i ze Aga go porzuciła, zapałał tak straszliwym gniewem, że zrzucał na Starą Kamienicę ogromne bloki skalne. Widzimy je tu wszędzie. Liczyrzepa znienawidził ludzi, bo ludzie sobie z niego zakpili.Dlatego żeby się od nich odgrodzić zbudował potężne wały na granicy swego królestwa niedaleko Kopańca. Można je podziwiać do dziś dnia. Tak częste tu, nawet grożące śmiertelnym niebezpieczeństwem śnieżyce, ulewy i burze - to też skutki złego humoru Liczyrzepy. Ale dzieci i kobiety szukające ziół mogą czuć się bezpieczne, a nawet liczyć na pomoc Ducha Gór. Zielarki nie przynoszą szkody lasom i otaczają troską rośliny i zwierzęta. Dzieciom pokazuje się Liczyrzepa czasem jako miły staruszek z broda, jako dziadek znający wiele cudownych opowieści i chętnie pokazujący różne leśne ostępy. Dla innych ludzi Liczyrzepa pozostał paskudnym diabłem i duchem dręczycielem.

Po ucieczce od Liczyrzepy Aga zamieszkana w swoim ulubionym Rambergu, czyli właśnie w miejscu, w którym wiele wieków wcześniej została porwana przez Liczyrzepę. Ludzie mówią, że nazwa "Ramberg" przypomina o trzęsieniu ziemi, które spowodował Liczyrzepa, kiedy w napadzie wielkiego gniewu wyrywał całe skały na Górze Wiedźm i ciskał nimi w dół. Wiele z tych kamieni zobaczyć można wokół Rambergu do dziś.

Aga czuła się na Rambergu jak u siebie w domu, bo tam odczuwała jeszcze prasiły ziemi, siły które w innych okolicznych górach już prawie zanikły. Aga piła ze źródła Żywej Wody i dlatego posiadała siły magiczne. Była więc kimś w rodzaju dobrej wiedźmy. Ale jednocześnie Żywa Woda obudziła w niej wieczną tęsknotę za Duchem Gór, Duchem którego jednak pokochała sama o tym nie wiedząc. Bo przecież prawdziwe siły magiczne zawsze rodzą się z miłości i z tęsknoty. Podobnie jak czarna magia rodzi się z odwrotności miłości - z nienawiści.

Aga wywierciła głębokie studnie przy Rambergu, a woda która je napełniła okazała sie wodą leczniczą. Ze wszystkich stron zaczęli przychodzić ludzie po tą cudowną wodę. Goście byli tak liczni, że Aga zbudowała nad brzegiem strumienia karczmę z zajazdem. Nazwano tę karczmę Rambergschenke. Dom ten stoi do dziś. Do 1946 roku była w nim restauracja. Jedna ze studni, które Aga wywierciła była tak głęboka, że docierała do podziemnego królestwa Liczyrzepy. Aga opowiadała swe opowieści i udzielała mądrych rad zawsze w pobliżu te] studni. Tak jakby cała mądrość i wszystkie wątki opowieści napływały ze studziennej głębiny. A potem Aga odeszła. Zanim odeszła, wrzuciła do studni wszystkie akcesoria swej sztuki i wszystkie księgi pełne wiedzy tajemnej. Studnia Agi to właśnie ta sama studnia, w której kopaliśmy w zeszłym roku, tuż koło miejsca gdzie zbudowaliśmy nasz Kram z Opowieściami.

Aga zbudowała też kamienny bród przez strumień, niedaleko skrzyżowania dawnych dróg. Przy brodzie zbudowała młyn żeby własne zboże mielić na mąkę i piec z niej chleb. Powyżej młyna zbudowano pięć niewielkich gospodarstw. Wokół nich rozciągały się pola pod uprawę zbóż i ziemniaków oraz łąki, na których pasły się krowy. Do dziś zachował się jeden dom mieszkalny i budynek gospodarczy. Aga piekła ogromne chleby o wybornym smaku.

Nasza sąsiadka z Małej Kamienicy wciąż piecze chleby według przepisu Agi. Symbolem Rambergu było młyńskie kołu. Młyńskie koło może być tez symbolem koła fortuny, koła biegu życia. Goście Rambergu wpatrywali się często w obracające się młyńskie koło, niezdolni oderwać odeń wzroku. Doznawali i wtedy przedziwnych uczuć: przynależosci do wiecznego porządku rzeczy oraz jednocześnie uczucia wolności i siły. Bo przecież człowiek upada pod ciężarem losu, ale potem znowu zwycięsko dźwiga się w górę. Nie ma już dziś niestety młyńskiego koła na Rambergu, ale pozostał strumień i dom. Za domem leży jeszcze młyński kamień . Miejsce, gdzie dawniej wisiało młyńskie koło jest ruiną. Chcemy odbudować młyn i na nowo wydrenować zamulone koryto wiodącej doń odnogi strumienia.

Pod Rambergiem znajdowała się wielka grota należąca do podziemnego królestwa Liczyrzepy. Na szczycie góry zaś kamienie ułożone były w kształt okręgu .Kiedyś było tam wejście do długiego tunelu. W każdy piątek późnym wieczorem Aga śpiewała na Rambergu, a Liczyrzepa siadał wtedy w podziemnej grocie pod tunelem, słuchał pieśni, nucił cichutko i płakał z tęsknoty. I siedzi tam w piątki do dzisiaj, a serce jego przepełnia pragnienie żeby stać się człowiekiem. Bo dzięki swej olbrzymiej sile potrafi Liczyrzepa przenosić skały, sprowadzać wiatry i burze ale jeszcze nie potrafi przemienić się w człowieka. Bo do tego potrzebna mu jest miłość Agi, która pomogłaby mu znaleźć wyjście z tunelu i drogę do ludzkiego świata .Ciągle jeszcze można usłyszeć śpiew Agi, śpiew którym chce zwabić Liczyrzepę do tunelu i otworzyć mu przejście z podziemia ku ludziom.Można też jeszcze dziś usłyszeć piątkowej nocy (początek sabatu czarownic) głos Liczyrzepy nucący pieśni i jego szloch pod Rambergiem. A wtedy jest tak, jakby cały Ramberg stawał się jednym wielkim, żywym instrumentem. Instrumentem, który zachowuje w sobie wszystkie echa minionych dźwięków. Ale trzeba mieć bardzo dobry słuch żeby to usłyszeć. Najlepiej jest wsłuchiwać się w najstarsze drzewa na Górze Wiedźm, bo ich korzenie sięgają najgłębiej. I tak to dzięki pieśniom Aga i Liczyrzepa nadal pozostają ze sobą związani. Oboje nieszczęśliwi - zawsze nieszczęśliwi - poza godzinami piątkowej nocy kiedy połączeni są wspólnym śpiewem.

Aga nauczyła się od Ducha Gór pratajemnic przyrody, nauczyła się posługiwać siłami magicznymi i dlatego ludzie z wioski uważali ją za wiedźmę. Dlatego górę, przy której mieszkała, nazwano nie tylko Rambergiem ale też Górą Wiedźm. W rzeczywistości jednak była to mądra kobieta, która znała tysiące tajemnic ziemi (słowo wiedźma" pochodzi zresztą od "wiedzieć" i "wiedźma" znaczyło dawniej tyle co "mądra kobieta"!). Aga uczyła kobiety i mężczyzn z okolicznych wsi różnych tajemnic związanych z siłami przyrody.Uczyła magicznych zaklęć i dawała uzdrawiające recepty . Leczyła ludzi i zwierzęta, uzdrawiała najróżnorodniejsze schorzenia.

W dawnych czasach uważano leczące kobiety za czarownice, bo kobiety używały sił ukrytych w przyrodzie, a nie środków farmakologicznych jak tabletki i proszki. Góra Wiedźm stała się wkrótce ośrodkiem sztuki magicznej. Nie czarnej magii, ale magii, która leczy ludzi, która prowadzi do wiedzy, mądrości i do szczęścia . Oczywiście były tu też czarownice i czarnoksiężnicy, którzy chcieli posługiwać się czarna magią. Próbowali oni nawet kilkakrotnie przejąć władzę nad Górą Wiedźm. I prawie się im to udało i gdyby nie... ale to już należy do innej opowieści, którą opowiemy następnym razem. W czasach kiedy Aga mieszkała przy Górze Wiedźm, często przewalały się nad tą górą burze i słychać było dziwne głosy. Na górę przychodziły też zwierzęta z dalekich stron, często uciekając z miejsc gdzie ścigali je ludzie. Były to niedźwiedzie, wilki, rysie, lisy i jelenie . Także dzisiaj widać zimowa porą ślady dziwnych zwierząt na śniegu. A Liczyrzepa od czasu do czasu miewał napady złości i wtedy śmigały w powietrzu odłamy skał albo waliły w górę wielkie gradowe kule. Ale w końcu zamknął się w podziemnym królestwie za wałami Kopańca. Siedzi tam i wciąż gniewa się, że w Cieplicach tryska ze źródeł gorąca woda.

Kiedy czarownice zaczęto wypędzać, a nawet palić na stosach, Aga odeszła z Rambergu. Poznawanie ukrytych tajemnic przyrody stało się zajęciem podejrzanym i wręcz zabronionym przez władze. Ale jeszcze do niedawna wielu ludzi chodziło potajemnie na Górę Wiedźm w poszukiwaniu grzybów leczniczych, ziół oraz źródlanej wody. Wraz z pojawieniem się aut, radia, telewizji, a wreszcie komputerów skończyła się magia Góry Wiedźm. Wokół góry zbudowano asfaltowa szosę. Ludzie mknęli po niej zamknięci w swych autach nie wiedząc wcale, że mijają Górę Wiedźm. Woleli czytać książki o Harrym Potterze niż szukać magii na własną rękę, magii ukrytej we własnej okolicy. Stare opowieści szły powoli w zapomnienie aż do czasu, kiedy pewnego dnia odkryliśmy studnię opowieści z Gór Izerskich i kiedy zbudowaliśmy Kram z Opowieściami.

Legendy i sagi służą nam jako przewodnicy, jako mapy prowadzące do ukrytego skarbu. Dzięki nim opowieści nabierają życia. W sabatowy wieczór wspinamy się na szczyt Góry Wiedźm. Przy kamiennym kręgu, gdzie kiedyś było wejście do tunelu nasłuchujemy jak Liczyrzepa cichutko nuci czekając na otwarcie się tunelu. Słyszymy też śpiew Agi, która tęskni do Liczyrzepy i kusi go swym cudownym śpiewem. Śpiewamy i nucimy wraz z nimi, próbujemy otworzyć ziemię.Po tylu latach, po tylu stuleciach możemy pomóc Liczyrzepie w uwolnieniu się z podziemnego królestwa, a wtedy będziemy mogli użyć jego czarodziejskiej siły żeby chronić przyrodę i żeby pomóc ludziom w znalezieniu szczęścia.

IZERSKIE CENTRUM KSZTAŁCENIA WIEDŹM I CZARODZIEJÓW NA GÓRZE WIEDŹM WEDŁUG INSTRUKCJI POZOSTAWIONYCH PRZEZ ARCYWIEŹMĘ AGĘ

W naszej starej Księdze pełnej podań i legend znaleźliśmy coś w rodząju poradnika dla ludzi, którzy chcą się nauczyć posługiwać siłami ukrytymi w przyrodzie, czyli dla wszystkich, którzy chcą zostać wiedźmami względnie czarodziejami. Nie jakimś podrabianym Harry Potterem, wytworem angielskiej fantazji, ale prawdziwą wiedźmą lub czarodziejem. Nasza Księga uczy jak wsłuchiwać się w przyrodę, jak rozpoznawać które zioła, kamienie czy drzewa są niebezpieczne, a które mogą uzdrawiać. Uczy też jak przywoływać duchy i zmuszać je do posłuszeństwa, jak robić amulety i przyrządzać cudowne napoje. W Księdze są także rysunki magicznych kręgów kamiennych oraz pentagramy.

Osoby na serio sprawą zainteresowane mogą w czasie tegorocznych wakacji uczestniczyć w cotygodniowych szkoleniach według instrukcii zawartych w Księdze. Oczekujemy, że zainteresowane będą przede wszystkim dzieci, jako że to dzieci marzą i śnią częściej niż dorośli. Dorośli stali się "rozsądni ", szybko zapominają o swoich snach i wyśmiewają się z wiary w duchy.

Ażeby stać się wiedźmą bądź czarodziejem trzeba wykonać szereg zadań zgodnie z instrukcjami z naszej. Księgi . Po wykonaniu zadań adept zostaje wtajemniczonym i otrzymuje amulet (kamień magiczny) , własną formułę magiczną, czyli własne zaklęcie, oraz nowe imię, którego nie wolno mu zdradzić nikomu z profanów. Kamień-amulet adepci zabierają do domu,ale dla utrzymania jego mocy konieczne jest regularne powracanie na Górę Wiedźm. Siła amuletu znika natychmiast przy próbie użycia go do czarnej magii. Można go natomiast z powodzeniem używać do unieszkodliwiania złych sił czarnej magii. Przekonacie się państwo poza tym, że amulet po prostu przynosi szczęście.

Kamień magiczny, nowe imię oraz własne zaklęcie są uwieńczeniem pracy nad zadaniami, których celem jest przywołanie pięciu sił przyrody. Adepci musza wykonać pięć prac. Mogą przy tym sami wybrać formę prac: może to być opowiadanie, rysunek lub dzieło sztuki. Każda z tych prac musi dotyczyć duchów wymienionych poniżej żywiołów Gór Izerskich:

1.ducha ognia (słońce, błyskawice, płomienie ogniska)

2.ducha kamieni i kryształów (skały, góry, minerały)

3.ducha powietrza i wiatrów

4.ducha wody (strumienie, rzeki, źródła i studnie)

5.ducha przyrody ożywionej (obecnego w roślinach i zwierzętach)

W każda noc sabatową (tj. w noc z piątku na sobotę) wędrujemy na szczyt Góry Wiedżm ażeby prace adeptów pokazać Liczyrzepie i żeby posłuchać wspólnego śpiewu Agi i Liczyrzepy. W korzystnych warunkach (na przykład podczas pełni albo podczas nowiu księżyca), Aga ukazuje się pod postacią białej ćmy. A wtedy,o ile Aga i Liczyrzepa przyjmą wykonane prace, adepci dostąpią wtajemniczenia i w czarodziejskim kamiennym kręgu zostaną im wręczone atrybuty sztuki magicznej.

PETER SPRUIJT

Tłumaczenie - Barbara Kowalewska

 

top